-I jak myślisz...wrócą nie?-zapytałem.
-No jasne,nie odpuszczą takich zadów jak my mamy-powiedział wesoło Legolas.
-Hehheh - zaśmiałem się.
Wszedłem do wody i zacząłem pływać,rany mnie trochę piekły,ale cóż.
-Ihhaaa - zarżałem pełny życia.
-Widzę,że TA przygoda(chodzi mi o tą ubojnię,choć ciężko mi o tym mówić)nauczyła cię żyć pełnią życia-powiedział Legolas.
-Tak wiesz...bardzo ciężko mi o tym mówić...Kocham Karą i ona kocha mnie.Kochałem także właściciela stadniny,a oni kochali Shire...Ale ich córka i syn...Oj już nie...-zakończyłem opowiadać straaaasznie długą opowieść(strasznie to w ironii).
<Legolas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz