-Nie z rozkazu ludzi,ale obiecał mi,że da się ludziom złapać-powiedziała klacz-I będziemy razem do końca.
-To ten koniec nadejdzie już!-krzyknęłam-A
go przy tobie nie będzie-tupnęłam nogą ze złości i odwróciłam się do
klacz.Kopnęłam ją nogi,a ona upadła.
-No?Błagaj teraz!-krzyknęłam.
-Nie będę,zabij mnie jak chcesz-powiedziała bez przejęcia.
-Nie nie zabiję-odwróciłam się pyskiem do niej.
Klacz wstała.I otrzepała się z kurzu.
********
- Kara, uspokój się ! - wrzasnęłam. Wiesz, że zmusili go do tego.
Chociaż powinien Ci powiedzieć..
*****
-Oni się i tak czy siak kochają.Zostawię go-krzyknęłam Galicji prosto w twarz.Odgalopowałam od nich na pięć-dziesięć metrów.
*********
- Kara, czekaj !
Pobiegłam w stronę klaczy.
- Chodź, porozmawiasz z Blackiem.
*******
-Nie mam już z nim o czym rozmawiać-powiedziałam w płaczu-Nie mam siły-Płakałam.
****
- Tylko się nie załamuj. - Próbowałam ją pocieszyć/
*****
-Nie nie załamię się-powiedziałam i wstałam-To nie wina tej klaczy,że
on mnie zdradził.One też wyglądała na zdziwioną.Galicja,pomożesz mi
zemścić się na nim?-zapytałam.
*******
-Jasne. Tylko co chcesz zrobić ? - zapytałam zszokowana prośbą klaczy
****
-Zerwać z nim-powiedziałam bez łez,ale z miną zemsty.
*****
- To ostateczność ? - zapytałam klacz. Przecież tego nie chcesz, przemyśl to dokładnie - poprosiłam Karą
****
-No jasne,że nie chcę-powiedziałam i podeszłam bliżej do klaczy-Ale za
zdradę musi zapłacić.Jeszcze wszystko z nim omówię.Ale to za niedługo
****
- Dobrze myślisz... A może ta klacz zostanie naszą przyjaciółką kiedyś ?
A może to pomyłka, że Black jest ojcem źrebaka, może był wtedy podobny
ogier ? - zapytałam
****
-Nie wiem co o tym myśleć-powiedziałam i poszłam w stronę klaczy,która stała jeszcze pod drzewem.
-Ej!-krzyknęłam do klaczy.
-No?-odparła.
-Nie jesteś zła na Black'a?-zapytałam klacz.
*********
- Wiesz, co.. Ludzie do tego mnie i Blacka zmusili.. A teraz uciekłam.
Nie, nie jestem na niego zła. Nawet nie wiem czy to on - powiedziała klacz.
- Jak właściwie się nazywasz ? - zapytałam.
- Amanda - odpowiedziała
*****
-Amando a dlaczego cię całował co?-zapytałam
-Bo ja go pokochałam.
-Okej to sobie z nim bądź,ja już idę z nim zerwać.Będziesz miała go tylko dla siebie.
Amanda była bardzo zdziwiona.Patrzyła na mnie jak na ścianę.
*******
- Kara, nie chcesz tego zrobić. Wyjaśnimy to. Amando- żegnaj.
Poszłyśmy na padok. DO Blacka. Kara na jego widok zesłupiała.
*****
Poszłam od razu do niego,a on rozmawiał z Legolasem
-Black co robiłeś z tą klaczą?-zapytałam krzycząc.
*****
- Ja ? Przecież cały czas byłem z Legiem, coś się stało ? - zapytał zszokowany ogier.
****
-No tak,widziałam cię z Amandą-powiedziałam i zbliżyłam się do niego tak,że nasze łby dotykały się.
-Amandą?Jak się dowiedziałaś?-zapytał.
-Mam powtarzać jeszcze raz?-zapytałam z łzą w oku.
******
- To ja Was zostawię samych. Wyjaśnijcie to sobie. A ja pójdę sprawdzić co u innych.- powiedziałam
******
Kiwnęłam głową na klacz i popatrzałam na Black'a bardzo wkuroznym wzrokiem.
-No?-zapytałam ostro.
-No tak kocham ją,ale ciebie też...-powiedział i odetchnął z ulgą.
-Nie mój kochany nie możesz być w dwoma
naraz-powiedziałam i podeszłam bliżej do niego,tak,że czuł mój gorący
oddech na swojej szyi...
-No dobrze-powiedział po chwili i się
odsunął -Jeżeli nie chcesz takiego związku to nie-powiedział
obojętnie-Nie będę z tobą,z nią ułożę sobie życie na nowo,Odejdę z tego
stada-powiedział.
Zobaczył,że z oczy zaczęły mi lecieć łzy.
-Tak musi być...koniec-powiedział.
Odeszłam od niego i tylko powiedziałam:
-Odchodź,bądź z tą kobyłą na zawsze,niech
wasze dzieci będą potępione....-powiedziałam do siebie i poszłam w
stronę,gdzie poszła Galicja.Rozpłakałam się...W końcu do niej doszłam.
-Oficjalnie nie jestem z Black'iem - powiedziałam i przytuliłam się tak jakby do Galicji.
*******
Zauważyłam nadchodzącą Karą, płakała.- Hej, nie wszystko stracone - powiedziałam.. Znajdziesz kogoś lepszego, kogoś, kto zasługuje na Ciebie - próbowałam ją pocieszyć. ***** |
|
CDN |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz