- Spoko - odparłem ruszając za klaczą.
**********
Przystanęliśmy pod średniej wysokości jabłonią. Na najniższych gałęziach również rosły jabłka. Galicja sięgnęła po jedno i je zjadła.
- Nie chcesz ? - zapytała.
- Nie jestem głodny.
- Nie zrozum tego źle, ale ... - zaczęła Gala. - Nieco dziwnie się zachowujesz. Nie jesteś zmęczony, ani głodny..
- Ale ty za to jesteś śliczna - odparłem, odwracając po chwili wzrok. - Przepraszam, wymknęło mi się ...
<Gala?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz