- Dobra. Poróbmy coś innego.
- Nie chcesz pływać?
- Jakoś nie mam ochoty...
- Dobra. Ale co w takim razie robimy?
- Ty coś tym razem wymyśl...
(Galicja?)
wtorek, 17 września 2013
sobota, 14 września 2013
Od Trevligt'a - CD Leny
- Trenowałem już dziś... Idź se dalej skacz. - mruknąłem wstając.
Wbiegłem na jaką górkę i rozglądałem się. Po chwili klacz się odezwała:
- Czego szukasz?
- Ymm... Idź lepiej trenować...
Zszedłem z górki i pogalopowałem do lasu. Może tam będę miał trochę spokoju...
W lesie zacząłem stępować i rozglądać się. Przede mną ujrzałem kilka koni... Z jeźdźcami. Rozmawiali ze sobą, a potem ruszyli prosto na mnie. Po drodze spotkałem tą siwą klacz.
- Uciekaj! - krzyknąłem cwałując obok niej.
Po chwili ruszyła za mną. Znalazłem jakiś rów. Wskoczyłem do niego. Chwilę potem, samica znalazła się obok mnie.
Przeczekaliśmy najgorsze. Wyszedłem i pokłusowałem do jaskini.
- Skąd masz tą bliznę? - zapytała.
- A musisz zadawać tyle pytań? - odpowiedziałem.
< Lana? >
czwartek, 12 września 2013
Od Gali - CD Dragona.
- A nie wiem.. A Ty co proponujesz ? - zapytałam
- Emm. Może po prostu się przejdziemy ? - zaproponował.
- Dobry pomysł..
Najpierw poszliśmy nad jeziorko. oda była trochę zimna, ale co tam.
Kiedy Dragon powiedział :
<Dragon ?>
- Emm. Może po prostu się przejdziemy ? - zaproponował.
- Dobry pomysł..
Najpierw poszliśmy nad jeziorko. oda była trochę zimna, ale co tam.
Kiedy Dragon powiedział :
<Dragon ?>
środa, 11 września 2013
Od Dragona do Galicji
Spatrolowałem tereny. Wszystko wyglądało dobrze. Byłem już nieco zmęczony więc położyłem się przy jakimś drzewie. Podeszła do mnie klacz.
- Jestem Galicja.
- Ja Dragon.- zarżałem.
Uśmiechnęła się do mnie wyszczerzając swoje zęby.
- Świetnie.
Wstałem. Nie wypadało tak.
- A więc... Co chciałabyś robić?
Galicja?
- Jestem Galicja.
- Ja Dragon.- zarżałem.
Uśmiechnęła się do mnie wyszczerzając swoje zęby.
- Świetnie.
Wstałem. Nie wypadało tak.
- A więc... Co chciałabyś robić?
Galicja?
sobota, 31 sierpnia 2013
Od Galicji.
Postanowiłam pójść się przejść..
W stadzie ostatnio nic się nie działo.. To chyba dobrze.
Galopowałam po łąkach, kiedy w trawie zauważyłam leżącego konia.
To był Dastan.
< Dastan ? >
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Od Karej i Galicji CD
-Nie chcę już żadnego ogiera-położyłam się na brzuch i bardziej płakałam.
********
- Też jestem jak narazie samotna. Ale nie przejmuj się, tylko tak mówisz..
Ale jeszcze przyjdzie ktoś taki, lepszy od Black'a. Zobaczysz.
*****
-Miejmy nadzieję-powiedziałam-Zobacz z ciemnia się więc może pójdziemy
się popaść trochę i pośpimy.Muszę zostać z tym sama i przemyśleć...
****
- Jasne, chcesz pobyć sama. Rozumiem.
Trzymaj się. - powiedziałam
*****
-Okej to pa-machnęłam łbem na pożegnanie i wstałam.Chciałam się przejść.
******
KONIEC
|
Od Karej i Galicji CD
-Nie z rozkazu ludzi,ale obiecał mi,że da się ludziom złapać-powiedziała klacz-I będziemy razem do końca.
-To ten koniec nadejdzie już!-krzyknęłam-A
go przy tobie nie będzie-tupnęłam nogą ze złości i odwróciłam się do
klacz.Kopnęłam ją nogi,a ona upadła.
-No?Błagaj teraz!-krzyknęłam.
-Nie będę,zabij mnie jak chcesz-powiedziała bez przejęcia.
-Nie nie zabiję-odwróciłam się pyskiem do niej.
Klacz wstała.I otrzepała się z kurzu.
********
- Kara, uspokój się ! - wrzasnęłam. Wiesz, że zmusili go do tego.
Chociaż powinien Ci powiedzieć..
*****
-Oni się i tak czy siak kochają.Zostawię go-krzyknęłam Galicji prosto w twarz.Odgalopowałam od nich na pięć-dziesięć metrów.
*********
- Kara, czekaj !
Pobiegłam w stronę klaczy.
- Chodź, porozmawiasz z Blackiem.
*******
-Nie mam już z nim o czym rozmawiać-powiedziałam w płaczu-Nie mam siły-Płakałam.
****
- Tylko się nie załamuj. - Próbowałam ją pocieszyć/
*****
-Nie nie załamię się-powiedziałam i wstałam-To nie wina tej klaczy,że
on mnie zdradził.One też wyglądała na zdziwioną.Galicja,pomożesz mi
zemścić się na nim?-zapytałam.
*******
-Jasne. Tylko co chcesz zrobić ? - zapytałam zszokowana prośbą klaczy
****
-Zerwać z nim-powiedziałam bez łez,ale z miną zemsty.
*****
- To ostateczność ? - zapytałam klacz. Przecież tego nie chcesz, przemyśl to dokładnie - poprosiłam Karą
****
-No jasne,że nie chcę-powiedziałam i podeszłam bliżej do klaczy-Ale za
zdradę musi zapłacić.Jeszcze wszystko z nim omówię.Ale to za niedługo
****
- Dobrze myślisz... A może ta klacz zostanie naszą przyjaciółką kiedyś ?
A może to pomyłka, że Black jest ojcem źrebaka, może był wtedy podobny
ogier ? - zapytałam
****
-Nie wiem co o tym myśleć-powiedziałam i poszłam w stronę klaczy,która stała jeszcze pod drzewem.
-Ej!-krzyknęłam do klaczy.
-No?-odparła.
-Nie jesteś zła na Black'a?-zapytałam klacz.
*********
- Wiesz, co.. Ludzie do tego mnie i Blacka zmusili.. A teraz uciekłam.
Nie, nie jestem na niego zła. Nawet nie wiem czy to on - powiedziała klacz.
- Jak właściwie się nazywasz ? - zapytałam.
- Amanda - odpowiedziała
*****
-Amando a dlaczego cię całował co?-zapytałam
-Bo ja go pokochałam.
-Okej to sobie z nim bądź,ja już idę z nim zerwać.Będziesz miała go tylko dla siebie.
Amanda była bardzo zdziwiona.Patrzyła na mnie jak na ścianę.
*******
- Kara, nie chcesz tego zrobić. Wyjaśnimy to. Amando- żegnaj.
Poszłyśmy na padok. DO Blacka. Kara na jego widok zesłupiała.
*****
Poszłam od razu do niego,a on rozmawiał z Legolasem
-Black co robiłeś z tą klaczą?-zapytałam krzycząc.
*****
- Ja ? Przecież cały czas byłem z Legiem, coś się stało ? - zapytał zszokowany ogier.
****
-No tak,widziałam cię z Amandą-powiedziałam i zbliżyłam się do niego tak,że nasze łby dotykały się.
-Amandą?Jak się dowiedziałaś?-zapytał.
-Mam powtarzać jeszcze raz?-zapytałam z łzą w oku.
******
- To ja Was zostawię samych. Wyjaśnijcie to sobie. A ja pójdę sprawdzić co u innych.- powiedziałam
******
Kiwnęłam głową na klacz i popatrzałam na Black'a bardzo wkuroznym wzrokiem.
-No?-zapytałam ostro.
-No tak kocham ją,ale ciebie też...-powiedział i odetchnął z ulgą.
-Nie mój kochany nie możesz być w dwoma
naraz-powiedziałam i podeszłam bliżej do niego,tak,że czuł mój gorący
oddech na swojej szyi...
-No dobrze-powiedział po chwili i się
odsunął -Jeżeli nie chcesz takiego związku to nie-powiedział
obojętnie-Nie będę z tobą,z nią ułożę sobie życie na nowo,Odejdę z tego
stada-powiedział.
Zobaczył,że z oczy zaczęły mi lecieć łzy.
-Tak musi być...koniec-powiedział.
Odeszłam od niego i tylko powiedziałam:
-Odchodź,bądź z tą kobyłą na zawsze,niech
wasze dzieci będą potępione....-powiedziałam do siebie i poszłam w
stronę,gdzie poszła Galicja.Rozpłakałam się...W końcu do niej doszłam.
-Oficjalnie nie jestem z Black'iem - powiedziałam i przytuliłam się tak jakby do Galicji.
*******
Zauważyłam nadchodzącą Karą, płakała.- Hej, nie wszystko stracone - powiedziałam.. Znajdziesz kogoś lepszego, kogoś, kto zasługuje na Ciebie - próbowałam ją pocieszyć. ***** |
|
CDN |
sobota, 24 sierpnia 2013
Od Gali - CD Kary
Zauważyłam w oddali Karą. Postanowiłam do niej pójść.
****
Zauważyłam,że Galicja idzie do mnie,przerwałam moją wędrówkę w samotności.
-Cześć - powiedziałam zmartwiona.
*****
- Witaj ! - odpowiedziałam. - Stało się coś ? A może Ci przeszkadzam ? - zapytałam.
Zauważyłam, że coś jest nie tak.
****
-Nie - odpowiedziałam - Nic mi nie jest,ani nic się nie dzieje.Po prostu martwię się ostatnio o Black'a bo zniknął gdzieś i nie mogę go znaleźć.
******
- Jak to ?! - zapytałam zszokowana..
- Widziałam go dzisiaj...
***
-To się przede mną ukrywa.Ciekawe co się stało
Zrobiłam taką minę jak kucyk
http://s1.dmcdn.net/Bf4mw/160x120-Ur2.jpg
*****
- Może czegoś lub kogoś szuka ? - zaproponowałam.
- Mozemy iść do niego ? -zapytałam
*******
-Okej chodźmy...prowadź-powiedziałam i byłam gotowa do ruszenia się z miejsca.
*****
- Ostatnio go widziałam obok lasu, więc może go tam złapiemy.. Więc chodźmy - powiedziałam
****
Poszłyśmy do lasu.Ku mojemu zdziwieniu zobaczyliśmy Black'a z jakąś klaczą.Rozmawiali i się śmiali
***
- Eeee, co on robi ? -zapytałam
****
Pysk miałam otwarty cały czas i nie mogłam nic wykrztusić.
-Czy on...-jąkałam się.
Black pocałował klacz w policzek i zaczęli znowu rozmawiać i się śmiać.
******
- Nieee, to niemożliwe, może to jakaś jego rodzina.
Chociaż klacz była piękna. Wyglądała tak :
http://www.tapetus.pl/obrazki/n/148566_piekny-kon-grzywa-ogon-zagroda.jpg
*********
-Może,ale nic mi nigdy nie mówił,że ma siostrę-powiedziałam cały czas oszołomiona.
-Hm to kto to może być?-zapytała Galicja.
-Nie wiem-odpowiedziałam-Może ich będziemy śledzić?Dowiemy się czegoś,bo się właśnie ruszyli i idą w stronę jeziora.
*******
- No nie wiem.. Chociaż możemy spróbować.. To chodźmy ! - powiedziałam.
****
Poszłyśmy za nimi,Black traktował ją jak mnie kiedyś,bawił się z nią,,skakał na nią zupełnie jak źrebak na matkę.
-Nie podaruję mu tego-powiedziałam i tupnęłam kopytem w ziemię,aż malutkie kamyczki podskoczyły do góry.
-Ja się chyba załamię-powiedziałam i położyłam się i zaczęłam lekko wkładać głowę w nogi,bo Black z klaczą stanęli.
****
- To na pewno nie to co myślisz.. - próbowałam ją pocieszyć.
****
Zaśmiałam się pobłażliwie i zaczęłam pukać głową w ziemię.
Podniosłam ją i zobaczyłam,że Black pocałował ją w chrapy.
-Oj nie-powiedziałam i zaczęłam znowu walić łbem o ziemię.
********
-Czekaj... Chyba wraca do stada.
Pójdziemy za chwilę z powrotem, i coś go podpytasz.. - zaproponowałam.
*****
Okej- wstałam,klacz poszła w las.
Zaczęłam galopować w stronę klaczy.
Zatrzymałam się przed nią i przygwoździłam ją do drzewa.
-Co z nim robiłaś i kim jesteś?!-krzyknęłam,bo chciałam dowiedzieć się co tu robi.Galicja przygalopowała zaraz za mną.
-O co i chodzi?-zapytała z niedowierzaniem jak głupek.
-Dobrze wiesz!-krzyknęłam znów.
-CO?-zapytała znów.
*******
- Kara, spokojnie..
- Co robiłaś z Blackiem ? - zapytałam tajemniczą klacz.
- Nic takiego. Tylko jesteśmy.... A z resztą nie wasza sprawa.
****
-Mów!-krzyknęłam.
***
- No dobra, w sumie to żadna tajemnica.. - powiedziała
- Więc.. ? - pośpieszałam klacz.
- Jestem, jestem w.... - powiedziała
*****
-No?-zapytałam ponownie.Podniosłam nogę i trzymałam ją przy drzewie.
-Jestem jego partnerką i spodziewamy się niedługo źrebaka,ale nie wiem czy nie będzie martwy bo,ludzie ze stadniny(tak bo nie jestem dzikim rumakiem),w której jestem mówią,że jest z nim bardzo nie dobrze.A Black zmartwił się bardzo,że źrebak może nie przeżyć,ale tego nie pokazywał.
-Aha,ja też jestem jego partnerką-powiedziałam.Zbliżyłam łeb do jej łba i skuliłam uszy.
******
- Kara, poczekaj..
- Zostałaś zmuszona do pokrycia, czy dobrowolnie to zrobiliście ? - zapytała Kara.
CDN
****
Zauważyłam,że Galicja idzie do mnie,przerwałam moją wędrówkę w samotności.
-Cześć - powiedziałam zmartwiona.
*****
- Witaj ! - odpowiedziałam. - Stało się coś ? A może Ci przeszkadzam ? - zapytałam.
Zauważyłam, że coś jest nie tak.
****
-Nie - odpowiedziałam - Nic mi nie jest,ani nic się nie dzieje.Po prostu martwię się ostatnio o Black'a bo zniknął gdzieś i nie mogę go znaleźć.
******
- Jak to ?! - zapytałam zszokowana..
- Widziałam go dzisiaj...
***
-To się przede mną ukrywa.Ciekawe co się stało
Zrobiłam taką minę jak kucyk
http://s1.dmcdn.net/Bf4mw/160x120-Ur2.jpg
*****
- Może czegoś lub kogoś szuka ? - zaproponowałam.
- Mozemy iść do niego ? -zapytałam
*******
-Okej chodźmy...prowadź-powiedziałam i byłam gotowa do ruszenia się z miejsca.
*****
- Ostatnio go widziałam obok lasu, więc może go tam złapiemy.. Więc chodźmy - powiedziałam
****
Poszłyśmy do lasu.Ku mojemu zdziwieniu zobaczyliśmy Black'a z jakąś klaczą.Rozmawiali i się śmiali
***
- Eeee, co on robi ? -zapytałam
****
Pysk miałam otwarty cały czas i nie mogłam nic wykrztusić.
-Czy on...-jąkałam się.
Black pocałował klacz w policzek i zaczęli znowu rozmawiać i się śmiać.
******
- Nieee, to niemożliwe, może to jakaś jego rodzina.
Chociaż klacz była piękna. Wyglądała tak :
http://www.tapetus.pl/obrazki/n/148566_piekny-kon-grzywa-ogon-zagroda.jpg
*********
-Może,ale nic mi nigdy nie mówił,że ma siostrę-powiedziałam cały czas oszołomiona.
-Hm to kto to może być?-zapytała Galicja.
-Nie wiem-odpowiedziałam-Może ich będziemy śledzić?Dowiemy się czegoś,bo się właśnie ruszyli i idą w stronę jeziora.
*******
- No nie wiem.. Chociaż możemy spróbować.. To chodźmy ! - powiedziałam.
****
Poszłyśmy za nimi,Black traktował ją jak mnie kiedyś,bawił się z nią,,skakał na nią zupełnie jak źrebak na matkę.
-Nie podaruję mu tego-powiedziałam i tupnęłam kopytem w ziemię,aż malutkie kamyczki podskoczyły do góry.
-Ja się chyba załamię-powiedziałam i położyłam się i zaczęłam lekko wkładać głowę w nogi,bo Black z klaczą stanęli.
****
- To na pewno nie to co myślisz.. - próbowałam ją pocieszyć.
****
Zaśmiałam się pobłażliwie i zaczęłam pukać głową w ziemię.
Podniosłam ją i zobaczyłam,że Black pocałował ją w chrapy.
-Oj nie-powiedziałam i zaczęłam znowu walić łbem o ziemię.
********
-Czekaj... Chyba wraca do stada.
Pójdziemy za chwilę z powrotem, i coś go podpytasz.. - zaproponowałam.
*****
Okej- wstałam,klacz poszła w las.
Zaczęłam galopować w stronę klaczy.
Zatrzymałam się przed nią i przygwoździłam ją do drzewa.
-Co z nim robiłaś i kim jesteś?!-krzyknęłam,bo chciałam dowiedzieć się co tu robi.Galicja przygalopowała zaraz za mną.
-O co i chodzi?-zapytała z niedowierzaniem jak głupek.
-Dobrze wiesz!-krzyknęłam znów.
-CO?-zapytała znów.
*******
- Kara, spokojnie..
- Co robiłaś z Blackiem ? - zapytałam tajemniczą klacz.
- Nic takiego. Tylko jesteśmy.... A z resztą nie wasza sprawa.
****
-Mów!-krzyknęłam.
***
- No dobra, w sumie to żadna tajemnica.. - powiedziała
- Więc.. ? - pośpieszałam klacz.
- Jestem, jestem w.... - powiedziała
*****
-No?-zapytałam ponownie.Podniosłam nogę i trzymałam ją przy drzewie.
-Jestem jego partnerką i spodziewamy się niedługo źrebaka,ale nie wiem czy nie będzie martwy bo,ludzie ze stadniny(tak bo nie jestem dzikim rumakiem),w której jestem mówią,że jest z nim bardzo nie dobrze.A Black zmartwił się bardzo,że źrebak może nie przeżyć,ale tego nie pokazywał.
-Aha,ja też jestem jego partnerką-powiedziałam.Zbliżyłam łeb do jej łba i skuliłam uszy.
******
- Kara, poczekaj..
- Zostałaś zmuszona do pokrycia, czy dobrowolnie to zrobiliście ? - zapytała Kara.
CDN
czwartek, 22 sierpnia 2013
Od Alfy - Ogłoszenie.
Proszę o pisanie opowiadań !
Niektórzy z Was, od samego początku nie napisali ani jednego opowiadania !
Z przykrością informuję, że do końca wakacji, ze stada może odejść parę koni.
~ Alfa - Galicja
Niektórzy z Was, od samego początku nie napisali ani jednego opowiadania !
Z przykrością informuję, że do końca wakacji, ze stada może odejść parę koni.
~ Alfa - Galicja
Od Dragona do Abbey
Odwróciłem się i zauważyłem piękna klaczkę. Podeszłem do niej.
- Witaj. Jestem Dragon.
- A ja Abbey.
- Chciałabyś gdzieś ze mną pójść?
- Chętnie.
- A gdzie chcesz?
< Abbey ? >
- Witaj. Jestem Dragon.
- A ja Abbey.
- Chciałabyś gdzieś ze mną pójść?
- Chętnie.
- A gdzie chcesz?
< Abbey ? >
wtorek, 20 sierpnia 2013
Od Leny - Cd Trevligta
- Chyba żartujesz ! - zarżałam.
- To co tu robisz ? - zapytał zmieszany ogier
- Trenuję skoki, a tak poza tym, to byłam tu pierwsza. - powiedziałam
- Czyżby ? - zapytał
- Tak, jeśli coś Ci tutaj nie pasuje, to możesz wracać, albo potrenować ze mną - zapytałam
< Trevligt ? >
- To co tu robisz ? - zapytał zmieszany ogier
- Trenuję skoki, a tak poza tym, to byłam tu pierwsza. - powiedziałam
- Czyżby ? - zapytał
- Tak, jeśli coś Ci tutaj nie pasuje, to możesz wracać, albo potrenować ze mną - zapytałam
< Trevligt ? >
środa, 14 sierpnia 2013
Od Karej Cd historii Galicji
-Pewnie wszyscy są na jeziorem bo jest tak gorąco,że nie da się wytrzymać-powiedziałam do Gali i zaczęłam galopować w stronę jeziora.
******
-No są - krzyknęłam do Gali.Była tuż za mną.
-Ja zrobię tak jak oni - powiedziałam i weszłam powoli do wody.Galicja także weszła do wody i położyła się w niej,wytarzała i wstała,poszła na głębszą wodę i zaczęła pływać.
Popływałam chwilę,a po chwili wyszłam z wody i położyłam się pod pięknym drzewem jabłonią.Zasnęłam jak suseł.
KONIEC
******
-No są - krzyknęłam do Gali.Była tuż za mną.
-Ja zrobię tak jak oni - powiedziałam i weszłam powoli do wody.Galicja także weszła do wody i położyła się w niej,wytarzała i wstała,poszła na głębszą wodę i zaczęła pływać.
Popływałam chwilę,a po chwili wyszłam z wody i położyłam się pod pięknym drzewem jabłonią.Zasnęłam jak suseł.
KONIEC
Od Legolasa cd Blacka
Odwruciłem się w stronę łąki
- Wracajmy - powiedziałem
Szybko pogalopowaliśmy na łąki . Ja pogalopowałem nad jeziorko a Black pogalopował w stronę lasu
- Wracajmy - powiedziałem
Szybko pogalopowaliśmy na łąki . Ja pogalopowałem nad jeziorko a Black pogalopował w stronę lasu
wtorek, 13 sierpnia 2013
Od Trevligt'a - CD Gali
- Nie, wolę ćwiczyć i się zahartować przed zimą. - odpowiedziałem kłusując w stronę ścieżki.
Konie dziwnie się na mnie popatrzyły. Nie było to bardzo miłe...
- Wolę być sprawny, niż galopować po zaspach z prędkością pięciu kilometrów. Niektórym z was, przydałby się trening... - rzekłem wrednie.
Odwróciłem się i szybko ruszyłem cwałem. Po drodze postanowiłem, że popływam. Skwar bardzo doskwierał zwierzętom, a najbardziej czarnym.
W kilka chwil znalazłem się w pięknej dolinie. Było tam dość dużo kłód i połamanych drzew, przez co trenowałem skoki. Przystałem na chwilę obok strumyka i ochłodziłem. Potem zrobiłem sobie mały odpoczynek w cieniu.
Wyruszyłem ponownie w drogę. Powoli wstałem z ziemi i próbowałem wejść na strome zbocze. Po jakiś dziesięciu minutach, udało się. Potem jeszcze mały spadek i byłem przy wodzie. Było to piękne jezioro i krystaliczną wodą. Na horyzoncie malowały się szczyty gór, które tworzyły wspaniały widok.
Najpierw zamoczyłem nogi w wodzie, gdzieś do kolan. Postałem tak trochę, ponieważ woda była bardzo zimna. Brodziłem w jeziorze, w poszukiwaniu wodorostów. Chciałem ich spróbować, chociaż nie wyglądały zachęcająco. Znalazłem jeden samotny glon. Schyliłem łeb i spróbowałem. Na początku były ohydne, ale potem... dało się zjeść. Po pięciu roślinach, jakoś będzie wchodzić. Zanurzyłem się bardziej. W tej chwili nie czułem już dna. Nie miałem dwóch metrów, więc go nie czułem.
Wyszedłem z wody i położyłem się obok kamienia. Okrywał go cień drzewa, a woda była bardzo blisko. Usłyszałem szelest... Jestem śledzony... Super. Ja jednak nic nie robiłem. Wolę rozkoszować się tym pięknym miejscem i widokiem. Ujrzałem cień... Konia.
- Śledzisz mnie? - zapytałem.
<Jakiś koń?>
Konie dziwnie się na mnie popatrzyły. Nie było to bardzo miłe...
- Wolę być sprawny, niż galopować po zaspach z prędkością pięciu kilometrów. Niektórym z was, przydałby się trening... - rzekłem wrednie.
Odwróciłem się i szybko ruszyłem cwałem. Po drodze postanowiłem, że popływam. Skwar bardzo doskwierał zwierzętom, a najbardziej czarnym.
W kilka chwil znalazłem się w pięknej dolinie. Było tam dość dużo kłód i połamanych drzew, przez co trenowałem skoki. Przystałem na chwilę obok strumyka i ochłodziłem. Potem zrobiłem sobie mały odpoczynek w cieniu.
Wyruszyłem ponownie w drogę. Powoli wstałem z ziemi i próbowałem wejść na strome zbocze. Po jakiś dziesięciu minutach, udało się. Potem jeszcze mały spadek i byłem przy wodzie. Było to piękne jezioro i krystaliczną wodą. Na horyzoncie malowały się szczyty gór, które tworzyły wspaniały widok.
Najpierw zamoczyłem nogi w wodzie, gdzieś do kolan. Postałem tak trochę, ponieważ woda była bardzo zimna. Brodziłem w jeziorze, w poszukiwaniu wodorostów. Chciałem ich spróbować, chociaż nie wyglądały zachęcająco. Znalazłem jeden samotny glon. Schyliłem łeb i spróbowałem. Na początku były ohydne, ale potem... dało się zjeść. Po pięciu roślinach, jakoś będzie wchodzić. Zanurzyłem się bardziej. W tej chwili nie czułem już dna. Nie miałem dwóch metrów, więc go nie czułem.
Wyszedłem z wody i położyłem się obok kamienia. Okrywał go cień drzewa, a woda była bardzo blisko. Usłyszałem szelest... Jestem śledzony... Super. Ja jednak nic nie robiłem. Wolę rozkoszować się tym pięknym miejscem i widokiem. Ujrzałem cień... Konia.
- Śledzisz mnie? - zapytałem.
<Jakiś koń?>
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Od Gali - Cd Karej
- Nie powinnyśmy jej pomóc ? - zapytałam
- Myślę, że sobie już poradziła - powiedziała klacz
- Więc zmywajmy się stąd, pewnie na nas czekają.
- Napewno ! Black pewnie mnie szuka - powiedziała Kara
Ruszyłyśmy cwałem do stada, bardzo szybko znalazłyśmy się na padoku.
Dziwne, bo nie było nikogo.
< Kara >
- Myślę, że sobie już poradziła - powiedziała klacz
- Więc zmywajmy się stąd, pewnie na nas czekają.
- Napewno ! Black pewnie mnie szuka - powiedziała Kara
Ruszyłyśmy cwałem do stada, bardzo szybko znalazłyśmy się na padoku.
Dziwne, bo nie było nikogo.
< Kara >
Od Gali - Cd Trevligt'a
- Może milej, co ? - zarżałam oschle
- A, no tak. Moje maniery. - powiedział ogier.
- A więc, może zechcesz dołączyć do mojego stada ? Jestem tu ALFĄ - powiedziałam.
- Jasne ! Właśnie czegoś szukałem. A więc jest tutaj dla mnie miejsce ? - zapytał ogier.
- Jasne ! - odpowiedziałam entuzjastycznie.
- Skieruj się na padok, wyglądasz na zmęczonego, tam odpoczniesz, i znajdziesz jabłka. Okej ?- zapytałam
< Trevligt ? >
- A, no tak. Moje maniery. - powiedział ogier.
- A więc, może zechcesz dołączyć do mojego stada ? Jestem tu ALFĄ - powiedziałam.
- Jasne ! Właśnie czegoś szukałem. A więc jest tutaj dla mnie miejsce ? - zapytał ogier.
- Jasne ! - odpowiedziałam entuzjastycznie.
- Skieruj się na padok, wyglądasz na zmęczonego, tam odpoczniesz, i znajdziesz jabłka. Okej ?- zapytałam
< Trevligt ? >
Od Trevligt'a
Przemierzałem samotnie jakiś las. Było dość późno, jednak nadal kroczyłem pewnym krokiem przed siebie. Spotkałem jakiegoś konia, lecz wolałem zostać sam. Pogalopowałem więc szybko w inną stronę. On, zaczął mnie gonić. Przede mną widniał dwie drogi. Jedna przez jakiś lasek, druga wyboista i niebezpieczna. Różnica była ogromna. Iż jakiś koniowaty mnie gonił, wybrałem mroczny szlak. Nie wyglądał na bardzo wytrenowanego, tym lepiej dla mnie. Pędząc przed siebie, przeskoczyłem kłody, wykonałem kilka niebezpiecznych zakrętów... Napotkałem wodę. Było tam zapewne głęboko, ponieważ to jezioro. Wbiegłem na jakieś małe molo i skoczyłem do wody. Inaczej nie można było go okrążyć.
Wyczerpany, dotarłem na drugi brzeg. Tam pokłusowałem do gąszczu. Poczekałem w ukryciu. Nie było go. Wyszedłem i pognałem za zachód. Tam... znów jakieś konie. Było ich mało, więc to nie trud uciec. Ja jednak chciałem trochę im podokuczać i przeszedłem obok nich.
- ZATRZYMAJ SIĘ! - krzyknął ktoś.
Uśmiechnąłem się wrednie i popatrzyłem na nich.
- Wiesz... czekałem na to... Na to, że mi o tym powiesz... - mówiłem podchodząc do nieznajomych.
- Masz swoje stado? - zapytała kara klacz.
Podszedłem do niej i skierowałem kopyto na moje oko. Potrafię tak, ponieważ niegdyś dzieci mnie tego uczyły.
- A JEDZIE MI TU CZOŁG?! - podniosłem ton mowy i odszedłem.
- No... nie.
- TO SIĘ GŁUPIO NIE PYTAJ.
Pokłusowałem w stronę polany, którą było widać w oddali.
- Poczekaj. - powiedział koń i podszedł do mnie.
- Czego? - zapytałem.
<Jakiś koń?>
Wyczerpany, dotarłem na drugi brzeg. Tam pokłusowałem do gąszczu. Poczekałem w ukryciu. Nie było go. Wyszedłem i pognałem za zachód. Tam... znów jakieś konie. Było ich mało, więc to nie trud uciec. Ja jednak chciałem trochę im podokuczać i przeszedłem obok nich.
- ZATRZYMAJ SIĘ! - krzyknął ktoś.
Uśmiechnąłem się wrednie i popatrzyłem na nich.
- Wiesz... czekałem na to... Na to, że mi o tym powiesz... - mówiłem podchodząc do nieznajomych.
- Masz swoje stado? - zapytała kara klacz.
Podszedłem do niej i skierowałem kopyto na moje oko. Potrafię tak, ponieważ niegdyś dzieci mnie tego uczyły.
- A JEDZIE MI TU CZOŁG?! - podniosłem ton mowy i odszedłem.
- No... nie.
- TO SIĘ GŁUPIO NIE PYTAJ.
Pokłusowałem w stronę polany, którą było widać w oddali.
- Poczekaj. - powiedział koń i podszedł do mnie.
- Czego? - zapytałem.
<Jakiś koń?>
Od Karej Cd Galicji
...Wielkiego basiora idącego wprost na nas,a za nim biegnącą Alfę,która obiecała nam,że nic nie zrobi.
-Gala musimy...Wiać!-krzyknęłam i wzięłam nogi za pas.Gala także zaczęła uciekać.
Zaczęłam kopać w powietrzu,gdyby nas gonił.Gdy byłyśmy jakieś 80 metrów od niego zatrzymałam się i spojrzałam na nią i niego.Biała wadera walczyła z basiorem,gryźli się ,ale ostateczne zwycięstwo poniosła wadera.
-Gala może będziemy się już stąd zmywać co?-zapytałam z drżeniem w głosie-Dość na dzisiaj przygód z wilkami.
<Gala?>
-Gala musimy...Wiać!-krzyknęłam i wzięłam nogi za pas.Gala także zaczęła uciekać.
Zaczęłam kopać w powietrzu,gdyby nas gonił.Gdy byłyśmy jakieś 80 metrów od niego zatrzymałam się i spojrzałam na nią i niego.Biała wadera walczyła z basiorem,gryźli się ,ale ostateczne zwycięstwo poniosła wadera.
-Gala może będziemy się już stąd zmywać co?-zapytałam z drżeniem w głosie-Dość na dzisiaj przygód z wilkami.
<Gala?>
Od Gali - Cd Karej
- Wiesz co.. W sumie, to może sobie chodźmy. - powiedziałam do Karej.
- Jasne !
Jak najciszej poszłyśmy w stronę "wyjścia". Starałyśmy się nie zwracać na siebie uwagi, chociaż niepotrzebnie, bo noc była ciemna, a my maści karej. Więc, nie jest tak źle.
Zaczęłyśmy galopować, nagle Kara stnęła jak wryta, a ja za nią..
Zobaczyłyśmy..
< Kara ? >
- Jasne !
Jak najciszej poszłyśmy w stronę "wyjścia". Starałyśmy się nie zwracać na siebie uwagi, chociaż niepotrzebnie, bo noc była ciemna, a my maści karej. Więc, nie jest tak źle.
Zaczęłyśmy galopować, nagle Kara stnęła jak wryta, a ja za nią..
Zobaczyłyśmy..
< Kara ? >
Od Karej Cd Galicji
Pasałyśmy się dość długo.Trochę się ściemniło.
-Galicja nie uważasz,że ta wilczyca jakoś dziwnie się zachowywała?-zapytałam Galę.
-Wiesz też wydało mi się to podejrzane bo była ciut za miła jak na wilka-odpowiedziała.
-Hm-zamyśliłam się.Podniosłam łeb,zaczęłam nasłuchiwać z uwagą.Nic nie usłyszałam i wróciłam do pasania się.
-Galicja może wrócimy teraz pod osłoną nocy do stada?-zapytałam niepewnie.
-Myślę,że to chyba zły pomysł-odpowiedziała klacz.
-Dlaczego oni teraz śpią,a ja trochę się martwię tym "dobrotliwym" zachowaniem wilczycy.
<Galicja?>
-Galicja nie uważasz,że ta wilczyca jakoś dziwnie się zachowywała?-zapytałam Galę.
-Wiesz też wydało mi się to podejrzane bo była ciut za miła jak na wilka-odpowiedziała.
-Hm-zamyśliłam się.Podniosłam łeb,zaczęłam nasłuchiwać z uwagą.Nic nie usłyszałam i wróciłam do pasania się.
-Galicja może wrócimy teraz pod osłoną nocy do stada?-zapytałam niepewnie.
-Myślę,że to chyba zły pomysł-odpowiedziała klacz.
-Dlaczego oni teraz śpią,a ja trochę się martwię tym "dobrotliwym" zachowaniem wilczycy.
<Galicja?>
środa, 7 sierpnia 2013
Od Gali - Cd historii Karej
- To dobry pomysł.. Chociaż patrzy na nas jak na jakiś soczysty kawał mięcha ( xd ) - powiedziałam.
- To co robimy ? - zapytała
- Nie wiem.. Chodź, podejdziemy bliżej.. Może biała wilczyca zobaczy małą, bo chyba to jej córka.
Wtedy pomyśli, że nie mamy złych zamiarów, i spokojnie wrócimy do stada. - powiedziałam.
- No to chodźmy.
Poszłyśmy bliżej wielkiej skały. Wilczyca zaczęła warczeć, kiedy Kara pokazałe jej torbę, z której było widać tylko mały, biały pyszczek. Wiczyca szybko zeszła na dół, do nas.
- Znalazłyśmy małą przy wodospadzie, nie wiedziałyśmy co zrobić, więc przyszlyśmy tutaj.. - powiedziałam do wilczycy.
Elena spojrzała na mnie, po czym położyła torbę na ziemi. Mała od razu poczuła zapach mamy, i pobiegła do niej, ile sił. Biała wilczyca się ucieszyła. ( Słodki widok ^^ ).
- Wrrr, dziękuję Wam bardzo - powiedziała wilczyca. Jednak nie mogę wam zaufać, nie wiem, jak to się stało, że mała była tam, u Was. - powiedziała.
- Też nie wiemy. Mamy nadzieję, że teraz dacie nam spokój. - powiedziała Kara.
- Tak, jasne ! W ramach podziękowań, nie będziemy przekraczać granicy. - powiedziała wilczyca.
Wiecie, mała to moja jedyna córka, jak narazie, kocham ją nadżycie, a pozatym, kiedyś będzie alfą. Jestem Wam niezmiernie wdzięczna.
- To drobiazg, nie mogłybyśmy jej tak zostawić. A mam jeszcze pytanie : czy przeżyły te wilki, poturbowane przeze mnie, Lega i Black'a ? Jak się czują ? - zapytałam.
- Dobrze, miło, że pytasz. Czują się dobrze, poza tym, że trochę są połamani, ale jest wszystko okej. - odpowiedziała biała wadera.
- No to my chyba już pójdziemy - powiedziała Kara.
- Nie ma pośpiechu, może zechcecie odpocząć ? - zapytała
- W sumie, podróż nas trochę wykończyła. Tak, zostaniemy dzisiaj, jutro rano wrócimy do stada.. Tylko będą się o nas martwili - powiedziałam.
- Spoko, wyślę jednego z wilków, aby powiadomił Waszych. A Wy, możecie pójść odpocząć na łąkę, gdybyście coś chciały, zawsze możecie mnie zawołać - powiedziała wilczyca.
A tak na marginesie, wołajcie do mnie Stella.
Stella poszła do jaskini, a ja z Karą poszłyśmy na tą łąkę.
< Kara, co dalej ? >
- To co robimy ? - zapytała
- Nie wiem.. Chodź, podejdziemy bliżej.. Może biała wilczyca zobaczy małą, bo chyba to jej córka.
Wtedy pomyśli, że nie mamy złych zamiarów, i spokojnie wrócimy do stada. - powiedziałam.
- No to chodźmy.
Poszłyśmy bliżej wielkiej skały. Wilczyca zaczęła warczeć, kiedy Kara pokazałe jej torbę, z której było widać tylko mały, biały pyszczek. Wiczyca szybko zeszła na dół, do nas.
- Znalazłyśmy małą przy wodospadzie, nie wiedziałyśmy co zrobić, więc przyszlyśmy tutaj.. - powiedziałam do wilczycy.
Elena spojrzała na mnie, po czym położyła torbę na ziemi. Mała od razu poczuła zapach mamy, i pobiegła do niej, ile sił. Biała wilczyca się ucieszyła. ( Słodki widok ^^ ).
- Wrrr, dziękuję Wam bardzo - powiedziała wilczyca. Jednak nie mogę wam zaufać, nie wiem, jak to się stało, że mała była tam, u Was. - powiedziała.
- Też nie wiemy. Mamy nadzieję, że teraz dacie nam spokój. - powiedziała Kara.
- Tak, jasne ! W ramach podziękowań, nie będziemy przekraczać granicy. - powiedziała wilczyca.
Wiecie, mała to moja jedyna córka, jak narazie, kocham ją nadżycie, a pozatym, kiedyś będzie alfą. Jestem Wam niezmiernie wdzięczna.
- To drobiazg, nie mogłybyśmy jej tak zostawić. A mam jeszcze pytanie : czy przeżyły te wilki, poturbowane przeze mnie, Lega i Black'a ? Jak się czują ? - zapytałam.
- Dobrze, miło, że pytasz. Czują się dobrze, poza tym, że trochę są połamani, ale jest wszystko okej. - odpowiedziała biała wadera.
- No to my chyba już pójdziemy - powiedziała Kara.
- Nie ma pośpiechu, może zechcecie odpocząć ? - zapytała
- W sumie, podróż nas trochę wykończyła. Tak, zostaniemy dzisiaj, jutro rano wrócimy do stada.. Tylko będą się o nas martwili - powiedziałam.
- Spoko, wyślę jednego z wilków, aby powiadomił Waszych. A Wy, możecie pójść odpocząć na łąkę, gdybyście coś chciały, zawsze możecie mnie zawołać - powiedziała wilczyca.
A tak na marginesie, wołajcie do mnie Stella.
Stella poszła do jaskini, a ja z Karą poszłyśmy na tą łąkę.
< Kara, co dalej ? >
Od Karej Cd hisorii Galicji
-Może pójdziemy do tych wilków co były ostatnio na naszych terenach?-zapytałam.
-Hm-pomyślała Gala-Dobrze,ale wiesz musimy być bardzo ostrożne.
Wżuciłam wilczycę do mojej skórzanej torby(torba była dość duża więc mała zmieściła się tam bez trudu).
Wyruszyłyśmy.Szłyśmy chwilę,aż doszłyśmy do granic naszych terenów.
-No to co idziemy nie?-zapytałam.
-Tak-powiedziała stanowczo Gala i przeszła przez granicę ja za nią.
Szłyśmy bardzo długo,w końcu zatrzymałyśmy się przy jakimś jeziorku,wyciągnęłam małą,żeby napiła się trochę wody,ja także się napiłam.Gala także weszła na chwilę do wody,żeby dać trochę ulgi nogom.
-Chyba mała chciałaby coś do jedzenia-powiedziałam do Gali.
-No raczej tak po takiej wędrówce-odpowiedziała.
-Może po drodze znajdziemy jakąś padlinę dla niej-wskazałam na wilczycę.
-No.
-Okej mała chodź tutaj-powiedziałam i podniosłam wilczycę,wsadziłam ją do torby.
Ruszyłyśmy dalej na nasze ineszczęście wilczyca zaczęła piszczeć bo była głodna.
Jednak zobaczyłyśmy małą zdechłą sarnę.
-No masz-chwyciłam ją pyskiem i wyciągnęłam z torby.
Mała zaczęła od razu wcinać.Gdy była już najedzona znów włożyłam ją do torby i poszłyśmy dalej.
W końcu doszłyśmy do terenów watahy.
-Długą podróż miały te wilki,żeby j tam u nas zostawić-powiedziałam i wyciągnęłam wilczycę z torby.Zaczęła iść w kierunku wielkiej skały.
Zobaczyłam białą waderę stojącą na niej i patrzącą złowieszczo na nas.
-Gala może do niej podejdziemy i oddamy ją-wskazałam kopytem na małą.
<Gala?>
-Hm-pomyślała Gala-Dobrze,ale wiesz musimy być bardzo ostrożne.
Wżuciłam wilczycę do mojej skórzanej torby(torba była dość duża więc mała zmieściła się tam bez trudu).
Wyruszyłyśmy.Szłyśmy chwilę,aż doszłyśmy do granic naszych terenów.
-No to co idziemy nie?-zapytałam.
-Tak-powiedziała stanowczo Gala i przeszła przez granicę ja za nią.
Szłyśmy bardzo długo,w końcu zatrzymałyśmy się przy jakimś jeziorku,wyciągnęłam małą,żeby napiła się trochę wody,ja także się napiłam.Gala także weszła na chwilę do wody,żeby dać trochę ulgi nogom.
-Chyba mała chciałaby coś do jedzenia-powiedziałam do Gali.
-No raczej tak po takiej wędrówce-odpowiedziała.
-Może po drodze znajdziemy jakąś padlinę dla niej-wskazałam na wilczycę.
-No.
-Okej mała chodź tutaj-powiedziałam i podniosłam wilczycę,wsadziłam ją do torby.
Ruszyłyśmy dalej na nasze ineszczęście wilczyca zaczęła piszczeć bo była głodna.
Jednak zobaczyłyśmy małą zdechłą sarnę.
-No masz-chwyciłam ją pyskiem i wyciągnęłam z torby.
Mała zaczęła od razu wcinać.Gdy była już najedzona znów włożyłam ją do torby i poszłyśmy dalej.
W końcu doszłyśmy do terenów watahy.
-Długą podróż miały te wilki,żeby j tam u nas zostawić-powiedziałam i wyciągnęłam wilczycę z torby.Zaczęła iść w kierunku wielkiej skały.
Zobaczyłam białą waderę stojącą na niej i patrzącą złowieszczo na nas.
-Gala może do niej podejdziemy i oddamy ją-wskazałam kopytem na małą.
<Gala?>
wtorek, 6 sierpnia 2013
Od Galicji.
Wstałam bardzo wcześnie rano, aby sprawdzić tereny. W końcu alfa musi o wszystkim wiedzieć.
Pogalopowałam na łąki, później do lasu.. Przy wodospadzie zauważyłam małe wilczątko, to młoda wadera.
Zastanawiałam się, co mam zrobić. Czy się zgubiła ? Niee, w końcu to jeszcze szczenię, małe. Przykłusowałam do niej bliżej, aby lepiej się jej przyjrzeć. Chyba się wystraszyła, bo skuliła się w białą kulkę ( :D ). Postanowiłam jej dłużej nie straszyć, i pogalopowałam do innych. Po drodze spotkałam Karą, pomyślałam, że z nią o tym porozmawiam.
- Hej ! Kara, wiesz co spotkałam?
- Cześć ! Nie, jeszcze nie wiem.
****
Opowiedziałam jej tą historię. Klacz się zdziwiła. Razem postanowiłyśmy pójść jeszcze raz, do małej wilczycy.
****
Byłyśmy już przy małej wilczycy, nie wiedziałyśmy co z nią zrobić. Przecież samej nie możemy tak zostawić !
< Kara ? >
Pogalopowałam na łąki, później do lasu.. Przy wodospadzie zauważyłam małe wilczątko, to młoda wadera.
Zastanawiałam się, co mam zrobić. Czy się zgubiła ? Niee, w końcu to jeszcze szczenię, małe. Przykłusowałam do niej bliżej, aby lepiej się jej przyjrzeć. Chyba się wystraszyła, bo skuliła się w białą kulkę ( :D ). Postanowiłam jej dłużej nie straszyć, i pogalopowałam do innych. Po drodze spotkałam Karą, pomyślałam, że z nią o tym porozmawiam.
- Hej ! Kara, wiesz co spotkałam?
- Cześć ! Nie, jeszcze nie wiem.
****
Opowiedziałam jej tą historię. Klacz się zdziwiła. Razem postanowiłyśmy pójść jeszcze raz, do małej wilczycy.
****
Byłyśmy już przy małej wilczycy, nie wiedziałyśmy co z nią zrobić. Przecież samej nie możemy tak zostawić !
< Kara ? >
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Od Karej
Szłam rano po łące.Był niemiłosierny upał.
-Och-zarżałam cicho.
~Może pójdę pozbierać zioła dla Eleny?~
Poszłam po zioła.
Zebrałam rumianek na bóle brzucha.babkę lancetowatą,oset niby strasznie kłujący ,ale można z niego zrobić pyszną sałatkę leczniczą bez kolców,zwykłą trawę,mlecze itp.
Po zakończonym zbiorze skierowałam się w stronę stanowiska Eleny.
-Pewnie tam jest-powiedziałam do siebie i zaczęłam galopować.
Po parunastu minutach dotarłam do Eleny.
-Cześć Eleno!-zarżałam do klaczy stojącej nad malutkim jeziorkiem.
Miałam skórzaną torbę na szyi,w niej trzymałam zioła.
-Jak tam?Co jest z tym jeziorkiem?-zapytałam ciekawa.
<Elena?>
-Och-zarżałam cicho.
~Może pójdę pozbierać zioła dla Eleny?~
Poszłam po zioła.
Zebrałam rumianek na bóle brzucha.babkę lancetowatą,oset niby strasznie kłujący ,ale można z niego zrobić pyszną sałatkę leczniczą bez kolców,zwykłą trawę,mlecze itp.
Po zakończonym zbiorze skierowałam się w stronę stanowiska Eleny.
-Pewnie tam jest-powiedziałam do siebie i zaczęłam galopować.
Po parunastu minutach dotarłam do Eleny.
-Cześć Eleno!-zarżałam do klaczy stojącej nad malutkim jeziorkiem.
Miałam skórzaną torbę na szyi,w niej trzymałam zioła.
-Jak tam?Co jest z tym jeziorkiem?-zapytałam ciekawa.
<Elena?>
Od Black'a Cd hisotrii Legolasa
-I jak myślisz...wrócą nie?-zapytałem.
-No jasne,nie odpuszczą takich zadów jak my mamy-powiedział wesoło Legolas.
-Hehheh - zaśmiałem się.
Wszedłem do wody i zacząłem pływać,rany mnie trochę piekły,ale cóż.
-Ihhaaa - zarżałem pełny życia.
-Widzę,że TA przygoda(chodzi mi o tą ubojnię,choć ciężko mi o tym mówić)nauczyła cię żyć pełnią życia-powiedział Legolas.
-Tak wiesz...bardzo ciężko mi o tym mówić...Kocham Karą i ona kocha mnie.Kochałem także właściciela stadniny,a oni kochali Shire...Ale ich córka i syn...Oj już nie...-zakończyłem opowiadać straaaasznie długą opowieść(strasznie to w ironii).
<Legolas?>
-No jasne,nie odpuszczą takich zadów jak my mamy-powiedział wesoło Legolas.
-Hehheh - zaśmiałem się.
Wszedłem do wody i zacząłem pływać,rany mnie trochę piekły,ale cóż.
-Ihhaaa - zarżałem pełny życia.
-Widzę,że TA przygoda(chodzi mi o tą ubojnię,choć ciężko mi o tym mówić)nauczyła cię żyć pełnią życia-powiedział Legolas.
-Tak wiesz...bardzo ciężko mi o tym mówić...Kocham Karą i ona kocha mnie.Kochałem także właściciela stadniny,a oni kochali Shire...Ale ich córka i syn...Oj już nie...-zakończyłem opowiadać straaaasznie długą opowieść(strasznie to w ironii).
<Legolas?>
niedziela, 4 sierpnia 2013
Ogłoszenie !
Uwaga, ogłaszam tygodniową nieobecność Dastana.
Proszę, żeby nie pisać za dużo opowiadań dla niego.
Oczywiście, nieobecność jest usprawiedliwona ; )
~Wasza Alfa : Galicja
Proszę, żeby nie pisać za dużo opowiadań dla niego.
Oczywiście, nieobecność jest usprawiedliwona ; )
~Wasza Alfa : Galicja
Od Gali - Cd Dastana
- Pewnie ! Chodź za mną ! - Powiedziałam.
****
Poszliśmy w "fajne miejsce", znajdowało się za laskiem.
Pomyślałam sobie, że ostatnio dużo czasu spędzam z Dastanem.. Fajny przyjaciel.
Spędziliśmy tutaj dużo czasu.
Było cudownie.
*****
-Czas już wracać ! - powiedział Dastan.
Nie chciało mi się za bardzo.. No, ale było już późno...
***
Byliśmy już przy podoku, gdy Dastan się zatrzymał, i poprosił mnie o to samo.
Wtedy powiedział :
< Dastan ? >
****
Poszliśmy w "fajne miejsce", znajdowało się za laskiem.
Pomyślałam sobie, że ostatnio dużo czasu spędzam z Dastanem.. Fajny przyjaciel.
Spędziliśmy tutaj dużo czasu.
Było cudownie.
*****
-Czas już wracać ! - powiedział Dastan.
Nie chciało mi się za bardzo.. No, ale było już późno...
***
Byliśmy już przy podoku, gdy Dastan się zatrzymał, i poprosił mnie o to samo.
Wtedy powiedział :
< Dastan ? >
Od Dastana - Cd Gali
- Jasne. - Odpowiedziałem - Znasz jakieś ciekawe miejsca?
<Gala?>
PS. Nie będzie mnie przez tydzień ;___;
<Gala?>
PS. Nie będzie mnie przez tydzień ;___;
Od Gali - Cd Dastana
- Nie, nie przeszkadza mi to. Lubię Cię - powiedziałam. - Idziemy gdzieś ? - zaproponowałam.
< Dastan ? >
< Dastan ? >
Od Dastana - Cd Gali
- Tak.. Wiem, że to trochę szybko i zrozumiem jeśli tego nie zaakceptujesz.
<Gala?>
<Gala?>
Od Gali - Cd Dastana
- To smutne.. Miło mi, że miło spędzasz czas ze mną. - powiedziałam.
- Mi też - odpowiedział ogier.
- Ale że się zakochałeś ? - zapytałam nieśmiało
- Mi też - odpowiedział ogier.
- Ale że się zakochałeś ? - zapytałam nieśmiało
Od Dastana
- Wiesz ... - zacząłem. - W miejscu w którym się wychowałem rzadko miałem towarzystwo innych koni. A tym bardziej klaczy. Myślałem, że nigdy nie zaznam wolności, ani tym bardziej się nie zakocham. No cóż, chyba się myliłem ...
<Gala?>
<Gala?>
sobota, 3 sierpnia 2013
od Gali cd Dastana
- Jasne ! - odpowiedziałam
***
Poszłam za Dastanem. Po chwili byliśmy w fajnym miejscu..
Dastan zaczął mówić :
< Dastan ? >
***
Poszłam za Dastanem. Po chwili byliśmy w fajnym miejscu..
Dastan zaczął mówić :
< Dastan ? >
Od Dastana - Cd Gali
- Biegnąc w tą stronę widziałem fajne miejsce - powiedziałem. - Może się tam przejdziemy jak zjesz?
<Gala?>
Od Legolasa - Cd Blacka
- Odejdźcie stąd ! - zarżałem
Czarny alfa chciał skoczyć w moim kierunku, zacząłem wierzgać, więc zarobił w brzuch.
Bach! Żebro złamane ! Pare innych wilków wyskoczyło zza drzew.
Na mój grzbiet skoczył jakiś wilk, wbił pazury w skórę, AAAŁ !
Black, radził sobie. Zaczął szrżować w moim kierunku, chciał wystraszyć wilki, nie udało mu się jednak.
Wilki gryzły jak oszalałe, jednak nie poddawaliśmy się. Usłyszałem tętent kopyt, Zza krzaka wykoczyła Galicja, zarżała.. Pokopała parę wilków. Naszczęście udało jej się, wystraszyła je.
Wilki zniknęły za krzakami,Black na porzegnanie zarżał groźnie za nimi.
- Już nie wrócą - powiedział Nieźle ich wszyscy poturbowaliśmy
- Oby - powiedziała Gala. A wy - musicie iść zmyć rany. I to już ! - zakomendowała
- Idziemy nad wodospad - powiedział Black.
****
- Byliśmy już nad wodospadem.
Rany bardzo piekły, ale już mamy wilki za sobą. - pomyślałem..
Wtedy Black powiedział :
< Black ? >
Czarny alfa chciał skoczyć w moim kierunku, zacząłem wierzgać, więc zarobił w brzuch.
Bach! Żebro złamane ! Pare innych wilków wyskoczyło zza drzew.
Na mój grzbiet skoczył jakiś wilk, wbił pazury w skórę, AAAŁ !
Black, radził sobie. Zaczął szrżować w moim kierunku, chciał wystraszyć wilki, nie udało mu się jednak.
Wilki gryzły jak oszalałe, jednak nie poddawaliśmy się. Usłyszałem tętent kopyt, Zza krzaka wykoczyła Galicja, zarżała.. Pokopała parę wilków. Naszczęście udało jej się, wystraszyła je.
Wilki zniknęły za krzakami,Black na porzegnanie zarżał groźnie za nimi.
- Już nie wrócą - powiedział Nieźle ich wszyscy poturbowaliśmy
- Oby - powiedziała Gala. A wy - musicie iść zmyć rany. I to już ! - zakomendowała
- Idziemy nad wodospad - powiedział Black.
****
- Byliśmy już nad wodospadem.
Rany bardzo piekły, ale już mamy wilki za sobą. - pomyślałem..
Wtedy Black powiedział :
< Black ? >
Od Gali - Cd Dastana.
- Wiesz.. Ty też jesteś fajny.. Masz fajny charakter.. Zawstydzasz mnie, mówiąc, że jestem piękna.
Też Cię bardzo lubię. - powiedziałam do Dastana.
Spojrzałam na niego.
< Dastan ? >
Też Cię bardzo lubię. - powiedziałam do Dastana.
Spojrzałam na niego.
< Dastan ? >
Od Dastana - Cd Gali
- Wybacz - przerwałem jej. - Po prostu nigdy nie spotkałem tak pięknej klaczy jak ty. Jesteś nieprzeciętnej urody. Może znamy się krótko, ale strasznie i się podobasz. I nie chodzi tu o tylko twój charakter, ale także o sposób bycia.
<Gala?>
<Gala?>
Od Blacka Cd hisotrii Legolasa
Pocwałowaliśmy w stronę pokazaną przez Elenę.
-Wilki?!-zapytałem w biegu
-Tak już raz je odgoniłem,ale najwyraźniej powróciły-powiedział Legolas.
-Ah.
Galopowaliśmy jeszcze przez chwilę,a potem zatrzymałem się,ślizgając na trawie i obsypują nią białą wilczycę.
-Czego tutaj chcecie-powiedziałem agresywnie.
-Och ,a jak myślicie co?-zapytała - Przecież chyba nie jesteście,aż tak głupi,żeby nie wiedzieć po co tak krwiożercze stworzenia ,jak my ,tu jesteśmy?
Skoczyłem kierunku białej wadery.
<Legolas?>
-Wilki?!-zapytałem w biegu
-Tak już raz je odgoniłem,ale najwyraźniej powróciły-powiedział Legolas.
-Ah.
Galopowaliśmy jeszcze przez chwilę,a potem zatrzymałem się,ślizgając na trawie i obsypują nią białą wilczycę.
-Czego tutaj chcecie-powiedziałem agresywnie.
-Och ,a jak myślicie co?-zapytała - Przecież chyba nie jesteście,aż tak głupi,żeby nie wiedzieć po co tak krwiożercze stworzenia ,jak my ,tu jesteśmy?
Skoczyłem kierunku białej wadery.
<Legolas?>
piątek, 2 sierpnia 2013
Od Gali - Cd Dastana.
- Eee.. Dastan.. Miło mi - powiedziałam zawstydzona. - Jeszcze nikt mi tego nie powiedział.
- No widzisz.. - odparł.
- Dastan.. Ja nie wiedziałam... - ogier przerwał mi, mówiąc :
< Dastan ? >
- No widzisz.. - odparł.
- Dastan.. Ja nie wiedziałam... - ogier przerwał mi, mówiąc :
< Dastan ? >
Od Dastana - Cd Gali
- Spoko - odparłem ruszając za klaczą.
**********
Przystanęliśmy pod średniej wysokości jabłonią. Na najniższych gałęziach również rosły jabłka. Galicja sięgnęła po jedno i je zjadła.
- Nie chcesz ? - zapytała.
- Nie jestem głodny.
- Nie zrozum tego źle, ale ... - zaczęła Gala. - Nieco dziwnie się zachowujesz. Nie jesteś zmęczony, ani głodny..
- Ale ty za to jesteś śliczna - odparłem, odwracając po chwili wzrok. - Przepraszam, wymknęło mi się ...
<Gala?>
**********
Przystanęliśmy pod średniej wysokości jabłonią. Na najniższych gałęziach również rosły jabłka. Galicja sięgnęła po jedno i je zjadła.
- Nie chcesz ? - zapytała.
- Nie jestem głodny.
- Nie zrozum tego źle, ale ... - zaczęła Gala. - Nieco dziwnie się zachowujesz. Nie jesteś zmęczony, ani głodny..
- Ale ty za to jesteś śliczna - odparłem, odwracając po chwili wzrok. - Przepraszam, wymknęło mi się ...
<Gala?>
Od Legolasa
Jadłem sobie trawkę gdy przygalopowała do mnie przestraszona Elena
-Leg.. tu jesteś ! Niemogłam Cię znaleźć ! - powiedziała zdyszana klacz
- Co się stało ?- spytałem zaniepokojony
-Wilki ! .. Wilki tu są !! - odpoiedziała Elena
-Gdzie ? Gdzie są wilki ? -spytałem
- Tuż obok lasu .. jest ich trzech !- odpowiada
Pogalopowałem w stronę lasu
- Uważaj na siebie - krzykła Elena
W oddali zauważyłem Blacka, postanowiłem do niego pobiec.
- Cześć Black !
- Witaj Legolasie !
- Chodź ze mną przegonić wilki !- powiedziałem
I pocwałowaliśmy razem w stronę lasu. Widzieliśmy ich wkraczających na nasze tereny.
Podbiegliśmy do nich
< Black co dalej ? >
-Leg.. tu jesteś ! Niemogłam Cię znaleźć ! - powiedziała zdyszana klacz
- Co się stało ?- spytałem zaniepokojony
-Wilki ! .. Wilki tu są !! - odpoiedziała Elena
-Gdzie ? Gdzie są wilki ? -spytałem
- Tuż obok lasu .. jest ich trzech !- odpowiada
Pogalopowałem w stronę lasu
- Uważaj na siebie - krzykła Elena
W oddali zauważyłem Blacka, postanowiłem do niego pobiec.
- Cześć Black !
- Witaj Legolasie !
- Chodź ze mną przegonić wilki !- powiedziałem
I pocwałowaliśmy razem w stronę lasu. Widzieliśmy ich wkraczających na nasze tereny.
Podbiegliśmy do nich
< Black co dalej ? >
Od Kary Cd Galicji
-Tak!-odparł wesoło Black i przytulił się do mnie.
-Och mój kochany-powiedziałam i wtuliłam się w niego.Wyglądaliśmy tak:
-Nie opuszczę cię nigdy Black-powiedziałam do mojego partnera.
-Ja także-odpowiedział.
Wtuliłam się jeszcze mocniej.Wycofałam się trochę i już szczęśliwa dziabnęłam go w kłąb.
-Może ja od was odejdę,a ty Kara oprowadź Blacka po terenach co?-zaproponowała.
-Okej-odparłam-A ty chcesz,żeby cię oprowadzić po terenach koteczku?-zapytałam romantycznie.
-Dobrze koniczko - powiedział.
Galicja pogalopowała w stronę wodospadu-rzeki.
Ja zaczęłam oprowadzać Blacka.
-Och mój kochany-powiedziałam i wtuliłam się w niego.Wyglądaliśmy tak:
-Nie opuszczę cię nigdy Black-powiedziałam do mojego partnera.
-Ja także-odpowiedział.
Wtuliłam się jeszcze mocniej.Wycofałam się trochę i już szczęśliwa dziabnęłam go w kłąb.
-Może ja od was odejdę,a ty Kara oprowadź Blacka po terenach co?-zaproponowała.
-Okej-odparłam-A ty chcesz,żeby cię oprowadzić po terenach koteczku?-zapytałam romantycznie.
-Dobrze koniczko - powiedział.
Galicja pogalopowała w stronę wodospadu-rzeki.
Ja zaczęłam oprowadzać Blacka.
Ogłoszenie !
Chciałam ogłosić, że strona z towarzyszami zostaje usunięta.
Powód ? : Większość członków nie chce towarzysza.
~Wasza Alfa : Galicja.
Powód ? : Większość członków nie chce towarzysza.
~Wasza Alfa : Galicja.
Od Gali - CD Kary.
- Widzisz, mówiłam, że będzie dobrze ! - powiedziałam zdyszana.
- Dziękuję, że mi pomogłaś ! - powiedziała Kara.
- Teraz odpocznijmy - zaproponowałam koniom.
- Black, chcesz dołączyć ? - zapytałam.
< Kara ? >
- Dziękuję, że mi pomogłaś ! - powiedziała Kara.
- Teraz odpocznijmy - zaproponowałam koniom.
- Black, chcesz dołączyć ? - zapytałam.
< Kara ? >
Od Kary Cd Gali
-Może...Może -powiedziałam z nadzieją.
Ruszyłam pierwsza,a klacz a mną.
Dotarłyśmy do ubojni.Była straszna nawet na zewnątrz budziła we mnie lęk.
-Nie bój się-powiedziała też trochę zlęknięta Galicja.
-Dobra-uspokoiłam się.
Podeszłyśmy do drzwi,już miałyśmy wejść,gdy nagle zza budynku usłyszałam rżenie.
-Black!-zarżałam i zaczęła biec w stronę rżenia.
Galicja pobiegła za mną.Zobaczyłam Blacka,przywiązanego do palika,był malutki.
-Balck!-krzyknęłam.
-Kara!-zarżał ogier.
-Kochany!-podbiegłam do ukochanego-Och zaraz cię uwolnię.
Zaczęłam kopać w palik,aż w końcu wyszedł z ziemi.
-Black chodź z nami,gdy będziemy w dobrym miejscu uwolnimy cię od tych sznurów.
-Dobrze-ogier zaczął za nami galopować.
Palik ciągnął się za nim,ale na szczęście nikt nas nie usłyszał jak uciekaliśmy.
-Ludzie będą mieli niespodziankę-powiedziałam dysząc.
Tak się cieszyłam,że aż zaczęłam wierzgać,gdy biegliśmy.
-Hah!-zaśmiałam się.
Byliśmy już na terenach stada.
Zatrzymaliśmy się w końcu na padoku.
Galicja powiedziała:
<Galicja?>
Ruszyłam pierwsza,a klacz a mną.
Dotarłyśmy do ubojni.Była straszna nawet na zewnątrz budziła we mnie lęk.
-Nie bój się-powiedziała też trochę zlęknięta Galicja.
-Dobra-uspokoiłam się.
Podeszłyśmy do drzwi,już miałyśmy wejść,gdy nagle zza budynku usłyszałam rżenie.
-Black!-zarżałam i zaczęła biec w stronę rżenia.
Galicja pobiegła za mną.Zobaczyłam Blacka,przywiązanego do palika,był malutki.
-Balck!-krzyknęłam.
-Kara!-zarżał ogier.
-Kochany!-podbiegłam do ukochanego-Och zaraz cię uwolnię.
Zaczęłam kopać w palik,aż w końcu wyszedł z ziemi.
-Black chodź z nami,gdy będziemy w dobrym miejscu uwolnimy cię od tych sznurów.
-Dobrze-ogier zaczął za nami galopować.
Palik ciągnął się za nim,ale na szczęście nikt nas nie usłyszał jak uciekaliśmy.
-Ludzie będą mieli niespodziankę-powiedziałam dysząc.
Tak się cieszyłam,że aż zaczęłam wierzgać,gdy biegliśmy.
-Hah!-zaśmiałam się.
Byliśmy już na terenach stada.
Zatrzymaliśmy się w końcu na padoku.
Galicja powiedziała:
<Galicja?>
Od Legolasa
Widziałem nowych członków, lecz postanowiłem podejść do karej klaczy.
-Cześć jestem Legolas -odpowiedziałem
-Witaj jestem Abbey, jesteś Betą ? - spytała
-Tak zgadza się, znasz tereny ? Czy oprowadzić Cię ?-spytałem
-Nie za bardzo się orientuję w terenach więc pokaż mi je -odpowiedziała zawstydzona klacz
- To gdzie idziemy najpierw ? -spytałem
- A co proponujesz ?
-Ymm może Jeziorko ?- spytałem
< Abbey co dalej ? >
-Cześć jestem Legolas -odpowiedziałem
-Witaj jestem Abbey, jesteś Betą ? - spytała
-Tak zgadza się, znasz tereny ? Czy oprowadzić Cię ?-spytałem
-Nie za bardzo się orientuję w terenach więc pokaż mi je -odpowiedziała zawstydzona klacz
- To gdzie idziemy najpierw ? -spytałem
- A co proponujesz ?
-Ymm może Jeziorko ?- spytałem
< Abbey co dalej ? >
Od Gali - CD Dastana
- Wiesz, co.. Nie wiem... Ostatnio na naszych teenach pojawiły się wilki.. Ale wilki nie są dużym, prawie w ogóle nie zagrażają koniom.. A poza tym, Leg ostatio nieźle poturbował jednego z wilków.. Więc może gdzieś poszli.
- Możliwe - przyznał ogier.
- Nie musimy się martwić, a teraz chodźmy pojeść jabłek.
< Dastan >
- Możliwe - przyznał ogier.
- Nie musimy się martwić, a teraz chodźmy pojeść jabłek.
< Dastan >
Od Dastana Cd Gali
- Dlaczego wszyscy się zmyli ? - zapytałem. - Jeszcze się nawet nie zaczęło ściemniać.
- Też mnie to dziwi ... - przyznała Galicja.
- Może coś ich spłoszyło ?
<Gala?>
- Też mnie to dziwi ... - przyznała Galicja.
- Może coś ich spłoszyło ?
<Gala?>
Od Gali - CD Dastana
- Jasne ! - odpowiedziałam. - W sumie, to już wszystko..
***
Po długim odpoczynku, powiedziałam :
- No chodź, już dość tego leniuchowania !
- No dobra, możemy już wracać. - powiedział ogier.
***
Wróciliśmy na padok. Dziwne, nikogo tam nie było.
< Dastan >
***
Po długim odpoczynku, powiedziałam :
- No chodź, już dość tego leniuchowania !
- No dobra, możemy już wracać. - powiedział ogier.
***
Wróciliśmy na padok. Dziwne, nikogo tam nie było.
< Dastan >
Od Dastana Cd Gali
- Możemy chwilę odpocząć? - zapytałem. - Mimo wszystko trochę mnie zmęczył ten bieg ..
<Gala?>
<Gala?>
Od Gali - CD historii Dastana.
- Nam też miło. Emm. No niech będzie Dowódca wojowników ! - powiedziałam do ogiera.
- Mam nadzieję, że się sprawdzisz - powiedziałam. No i, że polubicie się w stadzie.
To co teraz ? - zapytałam.
< Dastan >
- Mam nadzieję, że się sprawdzisz - powiedziałam. No i, że polubicie się w stadzie.
To co teraz ? - zapytałam.
< Dastan >
Od Dastana Cd Gali
- Raczej z bliskiej przeszłości - odpowiedziałem. - Cieszę się, że spotkałem tak szybko jakieś stado. Jakie stanowisko mogę przejąć?
<Gala?>
<Gala?>
Od Gali - Cd historii Dastana.
- Zdenerwowany ? - zapytałam zdziwona. - Coś nie tak w stadzie, czy problemy z przeszłości ?
***
Poszłam z Dastanem pokazać mu tereny stada.
Trochę nam to zajęło. Ale to nic.
***
Poszłam z Dastanem pokazać mu tereny stada.
Trochę nam to zajęło. Ale to nic.
Od Dastana - Cd historii Gali
- Niech będzie dzisiaj - odpowiedziałem. - Miejmy to za sobą.
- Wszystko dobrze ?
- Ta. Tylko jestem taki trochę.. Zdenerwowany.
<Gala?>
- Wszystko dobrze ?
- Ta. Tylko jestem taki trochę.. Zdenerwowany.
<Gala?>
Od Gali - Cd historii Dastana.
- Ach, tak.. Nie musisz mówić - powiedziałam do ogiera.- Czeka nas trochę długa droga na padok..
- Jakoś damy radę ! - powiedział ogier.
****
Za parę chwil byliśmy na padoku. Przedstawniłam Dastana innym. Teraz tylko go oprowadzić.
- Chcesz dzisiaj poznać tereny ? - zapytałam - Czy może wolisz odpocząć ?
< Dastan >
- Jakoś damy radę ! - powiedział ogier.
****
Za parę chwil byliśmy na padoku. Przedstawniłam Dastana innym. Teraz tylko go oprowadzić.
- Chcesz dzisiaj poznać tereny ? - zapytałam - Czy może wolisz odpocząć ?
< Dastan >
Od Galicji - Cd historii Kary.
- Hej ! Kara, nie płacz.. Może jest jeszcze cień nadzieji. Wiem, że to dla Ciebie trudne.. Ale, ale możemy iść chociaż sprawdzić. Sprawdzić, może zdążymy na czas.. Może pomożemy mu uciec ! - powiedziałam do Kary.
< Kara >
< Kara >
Od Dastana - Cd historii Gali
Ruszyłem za klaczą.
- W zasadzie to gdzie idziemy ? - zapytałem.
- Pokażę ci tereny - odpowiedziała Gala. - W zasadzie przed czym uciekałeś ?
- ... Nie ważne .. - odparłem.
<Gala?>
- W zasadzie to gdzie idziemy ? - zapytałem.
- Pokażę ci tereny - odpowiedziała Gala. - W zasadzie przed czym uciekałeś ?
- ... Nie ważne .. - odparłem.
<Gala?>
Od Galicji - Cd historii Dastana.
- Hej !Ja jestem Galicja. - odpowiedziałam. - Co tu robisz ? - zapytałam.
-Właściwie to.. Uciekam - powiedział zmęczony ogier.
- Odpocznij - powiedziałam.
Ogier ułożył się w cieniu. Zastanawiałam się.. Podeszłam do niego, i zapytałam :
- Nie chciałbyś dołączyć do mojego stada ?
- To dobry pomysł.. W sumie to nie mam się gdzie zatrzymać - powiedział Dastan.
- No to chodź ze mną ! - powiedziałam
< Dastan >
-Właściwie to.. Uciekam - powiedział zmęczony ogier.
- Odpocznij - powiedziałam.
Ogier ułożył się w cieniu. Zastanawiałam się.. Podeszłam do niego, i zapytałam :
- Nie chciałbyś dołączyć do mojego stada ?
- To dobry pomysł.. W sumie to nie mam się gdzie zatrzymać - powiedział Dastan.
- No to chodź ze mną ! - powiedziałam
< Dastan >
Od Kary Cd historii Gali
-Nie na pewno am nie pójdę-powiedziałam stanowczo- Bo wiem co masz na myśli.
Byłam cała rostrzęsiona.
Pomyślałam:
~Jak,iść na rzeź.na pewno nie...To straszne miejsce dla koni jak i dla innych zwierząt.Ale Black,może nie jest za późno?Nie na pewno jest,minęło z pięć godzin od jego wyjazdu.Hm... Ale ja go kocham nad życie,jeżeli jest za późno to zobaczę widok,jakiego bym nigdy nie chciała zobaczyć..Jego wnętrzności...Sama myśl o tym przyprawia mnie o mdłości i płacz.Koszmary...~
<Galicja?>
Byłam cała rostrzęsiona.
Pomyślałam:
~Jak,iść na rzeź.na pewno nie...To straszne miejsce dla koni jak i dla innych zwierząt.Ale Black,może nie jest za późno?Nie na pewno jest,minęło z pięć godzin od jego wyjazdu.Hm... Ale ja go kocham nad życie,jeżeli jest za późno to zobaczę widok,jakiego bym nigdy nie chciała zobaczyć..Jego wnętrzności...Sama myśl o tym przyprawia mnie o mdłości i płacz.Koszmary...~
<Galicja?>
Od Dastana
Biegłem przez las. Bo co miałem zrobić? Wrócić tam. O nie. Od początku wiedziałem, że zarabianie na mnie kasy jako kucyka na urodziny nie było dobrym pomysłem. Wszędzie jakieś małe dzieci, wszyscy na mnie krzyczeli.. A tamtego dziecka nawet nie zauważyłem! Co miałem zrobić. Już nie miałem co zrobić, stało się. Później tylko mnie zaprowadzili za dom i przywiązali do płotu. Jacyś ludzie zaczęli płakać i krzyczeć na moich właścicieli. Usłyszałem coś o uboju. Zacząłem kręcić się niespokojnie. Zaprowadzili mnie do przyczepy i ... Zawieźli do lasu? A tam wypuścili.
Dalej biegłem aż zobaczyłem klacz. Odpoczywała na łące. Zatrzymałem się przed nią gwałtownie.
- Cześć - powiedziałem dysząc. - Jestem Dastan.
<Galicja?>
Dalej biegłem aż zobaczyłem klacz. Odpoczywała na łące. Zatrzymałem się przed nią gwałtownie.
- Cześć - powiedziałem dysząc. - Jestem Dastan.
<Galicja?>
czwartek, 1 sierpnia 2013
Od Gali - Cd historii Legolasa.
Kiedy ogier opowiadał mi, co zaszło na łące, przypomniałam sobie, że zeszłej nocy chyba coś mi mgnęło przed oczami. Było to chyba parę wilków.
- Hej Gala, co się stało ?
- Emm. Nic takiego. Wybacz, muszę pójść coś sprawdzić.
- Acha, jasne, to ja posiedzę na padoku.
Szybko zacwałowałam w kierunku lasu. Miałam nadzieję, że nie spotkam tam wilków.
****
Byłam już w lesie. Dotarłam zmęczona do wodospadu. Szybko napiłam się wody.
Nagle usłyszałam... Właściwie, to usłyszałam wycie.
Poszłam wyżej. Jakąś godzinę drogi stąt, kończyły się nasze granice.
Nie chciałam, lecz musiałam iść się upewnić.
****
Byłam już przy granicy. Dzielił mnie tylko ciemny, straszny las.
Trudno - pomyślałam. Dla bezpieczeństwa stada, zrobię to.
Było już bardzo ciemno.
Mam nadzieję, że się nie martwią.
****
Las był już za mną. Teraz tylko sprawdzić, czy nie czai się tu jakiś dziki wilk.
Nie - nie było nikogo. Leg chyba ich nieźle wystraszył.
Upewniłam się, nikogo nie było.
Postanowiłam się przespać, byłam zmęczona długą drogą.
****
Nadszedł już ranek, szybko musiałam wracać.
Cwałowałam ile sił w nogach.
Czekała mnie długa droga.
****
Naszczęście byłam już w naszym "milusim" lasku. Zostało mi tylko parę minut do padoku.
Przeszłam do kłusu, byłam już na padoku.
Leg i Kara przybiegli do mnie.
< Leg ? >
- Hej Gala, co się stało ?
- Emm. Nic takiego. Wybacz, muszę pójść coś sprawdzić.
- Acha, jasne, to ja posiedzę na padoku.
Szybko zacwałowałam w kierunku lasu. Miałam nadzieję, że nie spotkam tam wilków.
****
Byłam już w lesie. Dotarłam zmęczona do wodospadu. Szybko napiłam się wody.
Nagle usłyszałam... Właściwie, to usłyszałam wycie.
Poszłam wyżej. Jakąś godzinę drogi stąt, kończyły się nasze granice.
Nie chciałam, lecz musiałam iść się upewnić.
****
Byłam już przy granicy. Dzielił mnie tylko ciemny, straszny las.
Trudno - pomyślałam. Dla bezpieczeństwa stada, zrobię to.
Było już bardzo ciemno.
Mam nadzieję, że się nie martwią.
****
Las był już za mną. Teraz tylko sprawdzić, czy nie czai się tu jakiś dziki wilk.
Nie - nie było nikogo. Leg chyba ich nieźle wystraszył.
Upewniłam się, nikogo nie było.
Postanowiłam się przespać, byłam zmęczona długą drogą.
****
Nadszedł już ranek, szybko musiałam wracać.
Cwałowałam ile sił w nogach.
Czekała mnie długa droga.
****
Naszczęście byłam już w naszym "milusim" lasku. Zostało mi tylko parę minut do padoku.
Przeszłam do kłusu, byłam już na padoku.
Leg i Kara przybiegli do mnie.
< Leg ? >
Od Legolasa
Wybrałem się na łąkę sprawdzić, czy granice są wporządku. Odkąd pojawiły się niedaleko wilki, często mam powody do obaw. Galopowałem obok lasu, gdy zza czerni drzew wysoczyło kilka wilków. Było ich co najmniej trzy, tak wyglądały :
Wszystkie szczerzyły zęby. Zarżałem, i zapytałem :
- Czego tu chcecie ?!
- Wrrr, to nasz las ! - odpowiedziała biała wadera, chyba alfa.
- Nie ! Ten las, i pobliskie łąki należą do mojego stada ! - zakrzyczałem.
Wilki ruszyły na mnie. Czarny basior dostał z dwu rury, poleciał na bok. Szary wilk się wycofał, biała wadera powiedziała :
- Dobra ! Wrrrr. Już się zmywamy !
Wilki znikły w czerni lasu. Mam nadzieję, że nie wrócą.
Szybko postanowiłem powiedzieć o tym Gali.
Za parę chwil byłem już na padoku. Na szczęście była tam Galicja.
- Hej! Gala ! Wiesz co się wydarzyło ? - zapytałem.
- Słucham ?
- Spotkałem trzy wilki. Były to znaczy czaiły się w naszym lesie. Na szczęście udało mi się je wygonić.
- To dobrze. Mam nadzieję, że nie wrócą. - powiedziała wystraszona Gala.
Nagle przypomniała sobie coś.
< Gala ? >
Wszystkie szczerzyły zęby. Zarżałem, i zapytałem :
- Czego tu chcecie ?!
- Wrrr, to nasz las ! - odpowiedziała biała wadera, chyba alfa.
- Nie ! Ten las, i pobliskie łąki należą do mojego stada ! - zakrzyczałem.
Wilki ruszyły na mnie. Czarny basior dostał z dwu rury, poleciał na bok. Szary wilk się wycofał, biała wadera powiedziała :
- Dobra ! Wrrrr. Już się zmywamy !
Wilki znikły w czerni lasu. Mam nadzieję, że nie wrócą.
Szybko postanowiłem powiedzieć o tym Gali.
Za parę chwil byłem już na padoku. Na szczęście była tam Galicja.
- Hej! Gala ! Wiesz co się wydarzyło ? - zapytałem.
- Słucham ?
- Spotkałem trzy wilki. Były to znaczy czaiły się w naszym lesie. Na szczęście udało mi się je wygonić.
- To dobrze. Mam nadzieję, że nie wrócą. - powiedziała wystraszona Gala.
Nagle przypomniała sobie coś.
< Gala ? >
Od Gali - Cd historii Kary.
- Nie ma sprawy, widzę jak cierpisz. - powiedziałam.
Hmm. Nie ma już odwrotu ? Wiesz może gdzie jest ta rzeź ? - zapytałam/
- Eee, tak jakby - powiedziała jeszcze zapłakana Kara.
- Mam pomysł, tylko nie wiem, czy Ci się spodoba.
< Kara >
Hmm. Nie ma już odwrotu ? Wiesz może gdzie jest ta rzeź ? - zapytałam/
- Eee, tak jakby - powiedziała jeszcze zapłakana Kara.
- Mam pomysł, tylko nie wiem, czy Ci się spodoba.
< Kara >
Od Kary Cd historii Galicji
-A zwrócisz życie mi mojego partnera?-zapytałam-Jakąś z mojego jakże cudownego poprzedniego życia chwilę z nim.Pięknym ogierem.Mogli wtedy nas dwoje wziąć na rzeź-wykrzyczałam do Gali.Ogarnęła mnie wściekłość,ale nie na Galę ona próbowała mnie tylko...pocieszyć.
Patrzałam jej w oczy z skulonymi uszami.Uspokoiłam się i powiedziałam cicho:
-Przepraszam.
<Galicja?>
Patrzałam jej w oczy z skulonymi uszami.Uspokoiłam się i powiedziałam cicho:
-Przepraszam.
<Galicja?>
Od Gali - Cd historii Kary.
Biegłyśmy nad jeziorko, kiedy nagle Kara się zatrzymała.
Odwróciłam się do klaczy.
Nagle zobaczyłam, że Kara...
Ona płacze ! Chciałam ją jakoś pocieszyć.
- Hej ! Kara.. Nie płacz.. Co się dzieje ? - zapytałam. Mogę Ci jakoś pomóc ?
< Kara>
Odwróciłam się do klaczy.
Nagle zobaczyłam, że Kara...
Ona płacze ! Chciałam ją jakoś pocieszyć.
- Hej ! Kara.. Nie płacz.. Co się dzieje ? - zapytałam. Mogę Ci jakoś pomóc ?
< Kara>
Od Kary-Cd historii Gali
-No to może pójdziemy nad jezioro torochę się popluskać?-zapytałam nieśmiało.
-Okej-odparła klacz i ruszyła w kierunku jeziora.
Poszłam od razu za nią,cały czas myślałam,o moim partnerze.Zbierało mi się na łzy,gdy pomyślałam o nim.
Gdy Gala to zobaczyła od razu zapytała:
<Gala?>
-Okej-odparła klacz i ruszyła w kierunku jeziora.
Poszłam od razu za nią,cały czas myślałam,o moim partnerze.Zbierało mi się na łzy,gdy pomyślałam o nim.
Gdy Gala to zobaczyła od razu zapytała:
<Gala?>
Od Gali - Cd historii Kary
- Jasne ! - powiedziałam z entuzjazmem. - No to gdzie pójdziemy ?
- Wszystko po kolei - powiedziała Kara.
Oprowadziłam ją po terenach. Pokazałam piękne łądki naszych terenów.
Jednak musiałam ją uprzedzic o czymś :
- Kara, uważaj.. Za granicami niedawno osiedliły się wilki.. Narazie nic nikomu się nie stało, ale Cię uprzedzam.
- Dobrze, dzięki.
Zaprowadziłam Karą na padok, był tam Leg, pasł się.
- No to przedstawię Ci betę : Oto Legolas.
- Legolas, to Kara.
- Miło mi - powiedział Leg.
- Mi również - powiedziała Kara.
- Hej, Kara, to co chcesz teraz robić ? - zapytałam
< Kara >
- Wszystko po kolei - powiedziała Kara.
Oprowadziłam ją po terenach. Pokazałam piękne łądki naszych terenów.
Jednak musiałam ją uprzedzic o czymś :
- Kara, uważaj.. Za granicami niedawno osiedliły się wilki.. Narazie nic nikomu się nie stało, ale Cię uprzedzam.
- Dobrze, dzięki.
Zaprowadziłam Karą na padok, był tam Leg, pasł się.
- No to przedstawię Ci betę : Oto Legolas.
- Legolas, to Kara.
- Miło mi - powiedział Leg.
- Mi również - powiedziała Kara.
- Hej, Kara, to co chcesz teraz robić ? - zapytałam
< Kara >
Od Karej - Pierwsze opowiadanie.
Urodziłam się w stajni,gdzie Shire były czczone.Do momentu,gdy właściciel stajni zmarł.Miałam tam ukochanego ogiera Chaka,był moim partnerem.Kochałam go nad życie.Rozumieliśmy się bardzo dobrze.Wiedział,że gdy byłam chora opiekował się mną,cały czas siedział i leżał przy mnie.Aż w końcu te przepiękne chwile musiały minąć.Córka byłego właściciela oddała go na rzeź.Syn trzymał mnie na uwiązie,żebym na to patrzała,jak handlarz go zabiera i dźga największym z batów w zad.Rżałam z bólu za niego,leciały mi łzy z oczu.Gdy ta męka się skończyła,syn mnie wypuścił.Zostawił otwartą bramę.Pobiegłam za wozem,biegłam ile siły mi na to pozwalały.W końcu wóz wyjechał na bardzo ruchliwą ulicę.Zatrzymałam się w ostatniej chwili stanęłam dęba i tylko rżałam,jeszcze przez dziesięć minut słyszałam jego rżenie z tęsknoty Obejrzałam się tylko z łzami w oczach,czy "ludzie" biegną za mną,no i biegli.Zobaczyłam,że jakaś dróżka prowadzi do lasu...Wbiegłam w nią.Po godzinie nieustannego biegu,zmęczona zamknęłam oczy i zarżałam bardzo głośno z bólu.Stanęłam dęba.Zobaczyłam klacz przechodzącą obok.Zapytała czy chciałabym dołączyć do stada odparłam,że "Dobra" i poszłam za nią wciąż tłumiąc płacz.Nie chcę nikomu mówić mojej historii,chyba,że zaufam.
Zapytałam:
-Możesz mnie oprowadzić?
<Galicja?>
Zapytałam:
-Możesz mnie oprowadzić?
<Galicja?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)